01Warka w II wojnie światowej

85 lat temu wojska niemieckie zaatakowały Polskę. Nad ranem 1 września 1939 r. Polskie Radio nadało komunikat specjalny o wybuchu wojny. Informowano o licznych bombardowaniach. Czy ktoś z mieszkańców Warki usłyszał płynące z radiowego odbiornika wiadomości zanim około godz. 9.00 nad Warkę nadleciały niemieckie samoloty? Tamtego dnia ich życie diametralnie się zmieniło, podobnie jak wszystkich innych obywateli kraju. Czas pokazał, że rozpoczęta przez III Rzeszę wojna stała się zarzewiem światowego konfliktu, który pochłonął życie milionów ludzi.


Zaczęło się 1 września

Rankiem 1 września 1939 r. nad Warką pojawiły się samoloty z czarnymi krzyżami na skrzydłach. Po chwili na miasto i okolice spadły pierwsze niemieckie bomby. Od ostrzału z broni pokładowej jednej z hitlerowskich maszyn zginął warczanin Stanisław Polak. To, czego się spodziewano od tygodni, stało się faktem. Wybuchła wojna!

III Rzesza zaatakowała Polskę. Rozpoczęły się zażarte boje. Żołnierze polscy – a wśród nich również mieszkańcy ziemi wareckiej - stanęli do nierównej walki z armią niemiecką. Ta ostatnia dysponowała znaczną przewagą w sprzęcie i uzbrojeniu. Hitlerowskie kolumny pancerne parły w głąb Polski, a Luftwaffe szybko osiągnęła zdecydowaną dominację na polskim niebie, bombardując nie tylko cele wojskowe, ale i obiekty cywilne.

W pierwszych godzinach wojny Niemcy zrzucili bomby na Warkę m.in. w rejonie mostów na Pilicy, stacji kolejowej oraz szkoły. Nie uczynili tamtym nalotem większych zniszczeń. Pomimo to groza i powaga sytuacji związana z wybuchem konfliktu szybko dotarła do mieszkańców miasta. Warczanie zaczęli robić zapasy żywności. Powszechna była też obawa przed użyciem przez agresora gazów bojowych. Rzeczywistość dnia codziennego wraz z początkiem września diametralnie się zmieniła. Lęk o sytuację w kraju, troska o los swój i swoich najbliższych stały się problemami wysuwającymi się na plan pierwszy. Wyczekiwano wiadomości z frontu. Wierzono, że armia polska stawi skuteczny opór wojskom niemieckim. Te nadzieje okazały się płonne. Hitlerowcy posuwali się w głąb Polski i w krótkim czasie zajmowali jej kolejne obszary. Już po kilku dniach stało się jasne, że niebawem pojawią się w Warce. Nie zatrzymało ich wysadzenie pod miastem mostów przez żołnierzy polskich.

8 września wraz z pojawieniem się na wareckich ulicach żołnierzy Wermachtu, rozpoczął się dla Warki długi, ponad pięcioletni czas niemieckiej okupacji. Była ona znaczona zbrodniami i prześladowaniami ludności. Jej pierwsze dni zbiegły się z dochodzącymi zza Pilicy odgłosami walk które toczyły się w lasach Puszczy Stromieckiej. To jednostki polskie usiłujące przedrzeć się na wschód, przez Wisłę, podejmowały bój z Niemcami. Walczono, choć sytuacja na froncie niemal nie dawała szans na skuteczne przeciwstawienie się agresorowi. Podrywały się polskie samoloty do boju, tak jak „Karaś”, który 10 września został zestrzelony nad podwarecką Ostrołęką, a jego załoga znalazła miejsce wiecznego spoczynku na miejscowym cmentarzu. Podrywali się do walki polscy żołnierze, tak jak warczanin ppor. Aleksander Gajewski, który w bitwie pod Kockiem 5 października został raniony kulą w klatkę piersiową. Tej woli walki nie było w stanie złamać nawet wkroczenie 17 września w granice Rzeczpospolitej wojsk sowieckich.

Po zaledwie 8 dniach od rozpoczęcia wojny ludność Warki musiała odnaleźć się w nowej, niełatwej sytuacji. Wiele osób czekało na powrót swoich bliskich do domów. Niektórym nie było dane zobaczyć już nigdy swoim mężów, ojców czy braci. Wśród tych, którzy na ziemię warecką nie wrócili były m.in. ofiary Katynia. Dziś przypomina o nich charakterystyczny, nawiązujący do formy krzyża, pomnik na wareckim cmentarzu.


Niemiecka burmistrz

Życie w okupowanym miasteczku toczyło się w myśl norm i zasad wytyczonych przez Niemców. Ci ostatni wyznaczyli na urząd burmistrza urodzoną w Westfalii mieszkankę Warki Jadwigę Kosmahl. Zostawiła ona po sobie wśród warczan wyjątkowo złe wspomnienie. Szykany wobec ludności polskiej i żydowskiej były jednymi z metod sprawowania przez nią władzy. Ich wyjątkowo bolesne skutki odczuła szczególnie ludność żydowska. Władza Kosmahl przypadała na okres, w którym wdrażano antyżydowską politykę niemiecką. Nie sprowadzała się ona jedynie do golenia bród czy bicia ludności przez żołnierzy Wermachtu. Prześladowania szły znacznie dalej. Już w październiku 1939 r. Niemcy spalili warecką synagogę zabijając przy tym rabina i jego syna. Wprowadzone przez III Rzeszę antysemickie ustawodawstwo zepchnęło społeczność żydowską poza margines życia społecznego. Jej członkowie zmuszani byli do noszenia na ubraniach białych opasek z gwiazdą Dawida. Kolejnym etapem w niemieckiej polityce dyskryminacji Żydów w Warce było stworzenie dla nich w listopadzie 1940 r. getta. W centrum miasta odseparowano od reszty jego mieszkańców około 2500-2800 dzieci, kobiet i mężczyzn. W lutym 1941 roku wareckie getto zlikwidowano, a znajdującą się w nim społeczność żydowską przewieziono do getta warszawskiego. Stamtąd wareckich Żydów wywieziono do obozu zagłady w Treblince. Wojnę przeżyli tylko nieliczni mieszkańcy miasta wyznania mojżeszowego.

Jadwiga Kosmahl nie doczekała na stanowisku burmistrza Warki likwidacji wareckiego getta. Została pozbawiona funkcji przez niemieckie władze okupacyjne. Na swojej liście zasług dla III Rzeszy miała m.in.: wciągnięcie do organizacji Hitlerjugend młodzieży pochodzenia niemieckiego, zaangażowanie w organizację tzw. „łapanek” na roboty przymusowe do Niemiec czy nakazanie dwugodzinnego bicia w dzwony kościelne po zajęciu Paryża przez Wermacht. Przyczyniła się również do zatrzymania przez gestapo wareckiego proboszcza ks. Adama Dudy-Dziewierza i dr. Józefa Kawieckiego. Ten ostatni na skutek aresztowania został wywieziony do obozu koncentracyjnego, gdzie poniósł śmierć. Znienawidzona przez miejscowe społeczeństwo burmistrzyni została zastąpiona Polakiem Maksymilianem Grabowskim. Za czasów nowego włodarza z urzędu znikały portrety Hitlera i wyciekały informacje o planowanych aresztowaniach oraz „łapankach”.

 
Krwawa niedziela

Rotacja na najwyższym stanowisku w Urzędzie Miejskim niczego nie zmieniła w postrzeganiu przez mieszkańców władz niemieckich. Trudno się temu dziwić. Codzienność w okupowanej przez Niemcy Polsce była pełna grozy i strachu. Ludzi pokroju Kosmahl, którzy współpracowali z hitlerowcami było więcej. Podobni jej przyczynili się do tragedii jaka rozgrała się w Warce z 24 na 25 lipca 1943 r. Wówczas to żandarmi niemieccy dysponujący przygotowaną przez folksdojczów (rekrutujących się z osób pochodzenia niemieckiego zamieszkujących okolicę) listą z nazwiskami Polaków, wyciągali z domów mieszkańców Warki by zabić ich strzałem w plecy lub głowę. Zamordowane w ten sposób 12 osób to: Henryk Jan Barkowski (lat 44) – ostatni przedwojenny burmistrz Warki, członek Armii Krajowej (pseud. „Leon”). Wśród nich znalazł się m.in. Henryk Barkowski – ostatni przedwojenny burmistrz Warki; Wacława Chodecka (lat 51), żona rzeźnika; Paweł Gardasiewicz (lat 44), szofer; Antonina Kierszniewska (lat 43), żona rzemieślnika; Eugenia Narecka (lat 28), panna, córka Marianny i Piotra; Marianna Narecka (lat 60), wdowa po Piotrze, matka Eugenii; Tadeusz Narecki (lat 21), robotnik, syn Marianny i Piotra, brat Eugenii; Michał Skrzypczak (lat 37), syn Marcina i Zuzanny z Urbańskich, mąż Michaliny z Kornatków, rzemieślnik (wędliniarz), przed wojną kapelmistrz Orkiestry Dętej, w czasie wojny członek Armii Krajowej (pseud. „Lato”); Jan Ignacy Wrzesiński (lat 39) syn Franciszka i Anny z Jaworskich, mąż Leokadii z Rygnelów, kelner, dawny działacz Narodowej Demokracji; Zbigniew Zygfryd Wyrzykowski (lat 46), syn Władysława i Sabiny z Palczyńskich, magister farmacji, właściciel apteki, członek Armii Krajowej (pseud. „Semper”); Leokadia Żychowicz (lat 64); Władysław Żychowicz (lat 38), ślusarz, syn Leokadii. Konających nie wolno było ratować. Musieli umrzeć w męczarniach, a ich krew wsiąknąć w bruk rynku i ulic. Najbliżsi, sąsiedzi – wszyscy musieli się bać.
Akcja Niemców miała być spowodowana zemstą za likwidację przez Armię Krajową dwóch warczan podejrzanych o zdradę. Tragedia nazywana dziś „Krwawą niedzielą” nie stłamsiła oporu ludności Warki wobec polityki niemieckiej prowadzonej od początku wojny.

 

Groza okupacji

Codzienne poniżanie i odbieranie godności mieszkańcom miasta budziło zrozumiały gniew. Wychodząc na ulicę można było już nie wrócić do domu. Piotr Guirard (1930-2015) – powstaniec warszawski o ps. „Piat” w wywiadzie opublikowanym w internetowym „Archiwum Historii Mówionej” prowadzonym przez Muzeum Powstania Warszawskiego wspominał:

W 1942 roku byłem na kolonii organizowanej przez RGO w Warce. Tam, idąc do kościoła którejś niedzieli, żeśmy [zobaczyli], jak leżało na ulicy cztery czy pięć trupów. Nie wolno ich było ruszyć, bo Niemcy rozwalali bez żadnych selekcji ludzi, których złapali po godzinie policyjnej. Typowy terror, zastraszenie. Też były trupy leżące, idąc do kościoła, przechodziło się [obok]. Bodajże pod samym kościołem leżał.

Wspomnienie powstańca pochodzącego z Warszawy warto w przyszłości uważnie zweryfikować. Opowiedziane przez niego zdarzenie budzi skojarzenia z warecką „krwawą niedzielę”, która miała miejsce w 1943 r. Czy zatem Piotr Guirard pomylił daty swojego pobytu w Warce i mógł widzieć ofiary tragedii, która stała się dla historii miasta jednym z przerażających symboli hitlerowskiej władzy? Warto to sprawdzić.
Z kolei Wiktor Krawczyk – zasłużony dla Warki społecznik i pedagog, w trakcie okupacji na własne oczy widział kilka mordów dokonanych przez żołnierzy niemieckich. Był świadkiem zastrzelenia Żydów oraz Polaka, który próbował uciec przed skierowaniem do sypania okopów. Po mieście panoszyli się żandarmi niemieccy, którzy mieli posterunek przy ulicy Franciszkańskiej. Cały czas nad mieszkańcami wisiało widmo aresztowań. Mogły one skutkować skatowaniem lub wywózką do obozów koncentracyjnych – jedno i drugie nierzadko kończyło się śmiercią. Dochodziła do tego restrykcyjna polityka represji gospodarczej, związana z obowiązkowym oddawaniem kontyngentów na potrzeby III Rzeszy. Odczuwalne w społeczeństwie były kłopoty z dostępem do żywności oraz odzieży, co wynikało m.in. z ograniczeń w handlu nakładanych przez Niemców. Okupanci uderzyli również w kwestie swobody religijnej poprzez m.in. zakazywanie religijnych procesji. W Warce w kościele pofranciszkańskim nie można było odprawiać uroczystych nabożeństw z uwagi na bliskość siedziby żandarmerii wojskowej. Niedługo po wkroczeniu do Warki żołnierze niemieccy sprofanowali krzyże wiszące w szkole.

 

Opór

Pomimo klęski w kampanii wrześniowej Polacy nie pogodzili się z utratą niepodległości i losem, który próbowali zgotować im Niemcy. Armia Krajowa, której członkowie w lipcu 1943 r. zlikwidowali w Warce (wszystko na to wskazuje) niemieckich kolaborantów, nie była na ziemi wareckiej jedyną podziemną organizacją zbrojnie przeciwstawiającą się III Rzeszy. Na tym terenie opór z bronią w ręku zrodził się już wkrótce po zajęciu kraju przez Niemcy i Związek Sowiecki w 1939 r. Oczywiście Armia Krajowa była najliczniej reprezentowana. Do 1942 r. funkcjonowała jako Związek Walki Zbrojnej. W okolicach działały również oddziały Batalionów Chłopskich i Armii Ludowej. Nie należy zapominać, że na ziemi wareckiej swoje struktury miała Narodowa Organizacja Wojskowa. Komendantem miejscowego oddziału NOW był ppor. rez. Zbigniew Glinicki, a jednym z dowódców plutonów Józef Ruszkowski ps. „Florian”. Z biegiem czasu oddział wszedł w skład Armii Krajowej, w ślad za odgórnymi decyzjami. W zbrojną działalność konspiracyjną zaangażowani byli m.in. pracownicy znanej w mieście nad Pilicą Fabryki Okuć Budowlanych „Bracia Lubert”, w której tajnie produkowano pistolet automatyczny „Sten” i naprawiano broń.

Należący do podziemnych organizacji podejmowali duże ryzyko. Gestapo, a więc tajna niemiecka policja, starała się podążań ich tropem. Ci, którzy buntowali się przeciwko III Rzeszy, mieli zostać jak najszybciej wyeliminowani. W 1943 r. Niemcy zabili Czesława Mitułę, który posługiwał się nazwiskiem Stanisław Kowalski i nosił pseudonim „Ketling”. Był on dowódcą Ośrodka AK w Warce. Jego los podzielili inni akowcy: Mieczysław Stefanowicz ps. „Zawisza” i Konrad Kołodziejski ps. „August”. Nie podcięło to jednak skrzydeł wareckim strukturom AK. W kolejnym roku Ośrodek wystawił oddział pod dowództwem Tadeusza Pawlaka ps. „Pęk”, który operował w lasach Puszczy Stromieckiej. Przeprowadził tam udaną akcję na stację kolejową w Dobieszynie. W jej wyniku zdobyto broń i ubrania oraz zabito czterech Niemców. Kilku uczestnikom tego śmiałego przedsięwzięcia komendant główny AK gen. Leopold Okulicki przyznał Krzyż Walecznych.

Opór przeciwko okupantowi nie to nie tylko działanie w strukturach zbrojnego podziemia. W Warce prowadzono tajne komplety nauczania z uwagi na niemiecką politykę niszczenia polskiego systemu edukacji i chęć wynarodowienia kolejnych pokoleń. Administracja III Rzeszy zakazała na ziemiach polskich nauczania w szkołach historii, geografii, ograniczono też edukację z zakresu języka polskiego i religii. Wszystko po to, by zatrzymać rozwój polskiego społeczeństwa. Wareccy nauczyciele, wpisując się w powszechne dążenia polskich pedagogów z pozostałych obszarów kraju, podjęli się kształcenia dzieci i młodzieży w tajemnicy przed władzami niemieckimi. Ryzykowali przy tym nie mniej niż ci, którzy walczyli z Niemcami z bronią w ręku. W Warce tajne komplety podczas okupacji prowadził Stanisław Marciniak. Nieocenione zasługi na tym polu odegrał również Władysław Janus. Obaj pedagodzy zapisali się na kartach historii Warki – zostali honorowymi obywatelami miasta.
Uczestnicy tajnych kompletów prowadzonych w Warce m.in. przez Marciniaka i Janusa, podobnie jak cała społeczność miasta, z nadzieją wyczekiwała wyzwolenia spod niemieckiej okupacji. Od wschodu ciągnęły na Berlin wojska sowieckie. Niemcy byli w odwrocie. Ludność miasta zauważała wśród niektórych żołnierzy Wermachtu świadomość nadchodzącej klęski.

 

Walki na przyczółku i wysiedlenie

W początkach sierpnia 1944 r. Armia Czerwona opanowała leżący na wschód od miasta Magnuszew. Wypędzenie Niemców okupujących od niemal pięciu lat Warkę było o krok. Czy wtedy mieszkańcy wiedzieli, jaką cenę zapłacą za zrzucenie hitlerowskiego jarzma? Na południe od miasta, za Pilicą, rozgorzały ciężkie walki, w które zaangażowała się 1 Armia Wojska Polskiego. Wyjątkową sławą okrył się bój o Studzianki, w którym wzięła udział polska 1. Brygada Pancerna im. Bohaterów Westerplatte wspierająca jednostki radzieckie.
W sierpniu i wrześniu od artyleryjskich wystrzałów dudniła ziemia w okolicach Warki. Na wareckim niebie można było zobaczyć polskich lotników. To 1 Pułku Lotnictwa Myśliwskiego „Warszawa” przechodzili swój chrzest bojowy. Tworzenie przyczółka – znanego w historii jako warecko-magnuszewski, który miał duże znaczenie strategiczne dla dalszych planów wojsk nacierających ze wschodu – kosztowało życie wielu żołnierzy. Miejscowości w rejonie walk niemal zniknęły. Zniszczenia były ogromne. Leżąca w bezpośrednim sąsiedztwie intensywnych działań Warka również znacznie ucierpiała od ostrzałów i bombardowań. Wśród mieszkańców byli zabici i ranni. Pomoc poszkodowanym niosła działająca w mieście Rada Główna Opiekuńcza. Ludność na tym ostatnim etapie niemieckiego panowania wykorzystywana była przez okupanta do sypania okopów na linii frontu. Czary goryczy dopełniło wysiedlenie mieszkańców Warki, które Niemcy ogłosili 26 sierpnia o godzinie 8 rano, dając ludziom zaledwie dwie godziny na opuszczenie swoich domostw. Warczanie wyszli z miasta zabierając z sobą tylko najpotrzebniejszy i podstawowy dobytek. To co udało się zabrać na wóz lub plecy. Przez kilka kolejnych miesięcy przebywali w wioskach powiatu grójeckiego. Żyli w warunkach ciężkich, wierząc jednak, że lada moment będą mogli wrócić do pozostawionego przez siebie majątku.

 

Powrót

Po wyjściu ofensywy Armii Czerwonej z przyczółku warecko-magnuszewskiego w połowie stycznia 1945 r. Niemcy w końcu zostali wyparci z Warki. Wojska radzieckie błyskawicznie posuwały się na zachód. Mieszkańcy mogli powrócić do swojego miasta. Ich oczom ukazał się straszny widok. Domy były obrócone w ruiny i zgliszcza. Z niektórych pozostały tylko kominy. Wszędzie widoczne były ślady po pociskach. Warka przeszła dramat. Została zniszczona nie tylko na skutek walk. Tuż po wysiedleniu Niemcy przeprowadzili rozbiórkę i rabunek mienia. Niestety znaleźli się i Polacy, którzy „skorzystali” na nieobecności właścicieli.

Warka i jej mieszkańcy z początkiem 1945 r. zaczynali życie od nowa. Podnosili swoje domy z gruzów i jednocześnie musieli odnaleźć się w nowej rzeczywistości społeczno-politycznej. Już nie było powrotu do świata, który znali sprzed wybuchu wojny. Wraz z wkroczeniem Armii Czerwonej po raz kolejny musieli zacząć przygotowywać się na zmiany.

 

Karol Kucharski

 

Na podstawie:
- Archiwum Historii Mówionej, [online] https://www.1944.pl/archiwum-historii-mowionej.html [dostęp: 15.07.2024]
- Baza wiedzy o Warce, [online] www.bazawiedzy.muzeumpulaski.pl [dostęp: 15.06.2024]
- Dzieje Warki 1321-1971. Studia i materiały, red. B. Dymek, B. Gierlach, J. Kazimierski, A. Kornatek, E. Kowalczewska, Warszawa 1975
- W. Krawczyk, Kronika Warki, maszynopis w zbiorach Muzeum im. K. Pułaskiego
- R. Matyjas, Spotkania z pomnikami i historią. Warka i okolice, Warka 2009
- L. Nawrocki, Szkolnictwo, oświata, nauczyciele regionu grójeckiego w latach 1917-1945, Kielce-Grójec 2005
- S. Piątkowski, Żydowska społeczność Warki między życiem i śmiercią. Z historii jej losów w okresie międzywojennym i latach okupacji, [online] https://www.youtube.com/watch?v=Jq4qys4Vzos [dostęp: 15.06.2024], zapis video referatu wygłoszonego podczas seminarium online „Żydowska społeczność Warki” zorganizowanego 22 lutego 2021 przez Muzeum im. Kazimierza Pułaskiego w Warce
- E. Zawadzka, [tekst poświęcony Warce w okresie II wojny światowej], Dodatek specjalny Kuriera Wareckiego z okazji jubileuszu 700-lecia Warki, [w:] „Kurier Warecki”, nr 12, 2021

 

Niniejszy tekst ukazał się w publikacji „Warka Pamięta” (wyd. 2024). Jest wynikiem współpracy podjętej przez Muzeum im. Kazimierza Pułaskiego w Warce ze Stowarzyszeniem Warecki Klub Strzelecki w ramach Społecznego Komitetu „Warka Pamięta” powołanego w celu uczczenia przypadającej w 2024 r. 80. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Jego treść – w stosunku do opublikowanego w ww. wydawnictwie – została uzupełniona o wątek dotyczący relacji Piotra Guirarda.

 

 

Galeria zdjęć znajduje się na stronie internetowej pod adresem::
https://muzeumpulaski.pl/aktualnosci/1061-w-85-rocznice-wybuchu-ii-wojny-swiatowej#sigProId3b471f310b